niedziela, 29 marca 2015

MIĘDZYNARODOWE PROBLEMY WSPIERANIA DZIECI



MIĘDZYNARODOWE PROBLEMY WSPIERANIA DZIECI
Powszechnie wiadomo, że wczesna edukacja dzieci jest niezwykle ważna. To właśnie w przedszkolu i szkole dzieci zdobywają pierwsze umiejętności, które na późniejszych etapach edukacyjnych są doskonalone i rozwijane.
Zgodnie z zaleceniami UNICEF/OECD zintegrowany i jednolity system wczesnej opieki i edukacji jest najskuteczniejszy. W ramach  programu Working for Inclusion (Praca na rzecz integracji),realizowanego ze środków Komisji Europejskiej,  została przeprowadzona analiza, która jednoznacznie wykazała, że kraje posiadające zintegrowany system usług wczesnej edukacji i opieki odnoszą większe sukcesy w ich upowszechnianiu. Integracja usług dla dzieci stała się jednak faktem jedynie w 5 z 27 krajów Unii Europejskiej.[1]
Z przeprowadzonych badań wynika, że zarówno w Polce jak i innych krajach Europy niewiele dzieci do trzeciego roku życia ma dostęp do dobrej jakościowo opieki i edukacji. Według statystyk GUS w 2010 roku jedynie 2% dzieci miało szanse na miejsce w żłobku, zaś na wsi funkcjonował jeden oddział żłobkowy dla 14 dzieci.[2] Pracownicy instytucji dla dzieci do 3 roku życia w tzw. systemach podzielonych są gorzej wykształceni niż nauczyciele przedszkolni. Dobra opiekę można uzyskać jedynie płacąc za nią a to niestety wyklucza z niej najbardziej potrzebujące dzieci, które pochodzą ze środowisk ubogich i zagrożonych wykluczeniem. Do grupy 18 krajów europejskich, w których funkcjonują systemy podzielone zalicza się również Polska.[3]
Jeśli chodzi o wczesną opiekę i edukację nasz kraj charakteryzuje się niestety trudną sytuacją. Świadomość znaczenia doświadczeń społecznych i poznawczych w pierwszych latach życia dziecka dla jakości dalszego funkcjonowania w świecie i wśród ludzi jest w naszym kraju bardzo niska. Pojęcie edukacji jest tu wciąż jednoznaczne z wiekiem szkolnym. Wczesne doświadczenia dzieci nadal nie są rozumiane jako edukacyjne i przynoszące rezultaty.[4] Naturalnie jest to wyobrażenie błędne. Taki sposób traktowania rozwoju w pierwszych latach życia jest równoznaczny z poważnym zaniedbaniem w obszarze wczesnej opieki i edukacji.
Przeprowadzone badania dowodzą, że w krajach, w których funkcjonują systemy podzielone, a więc również w Polsce rodzice rzadziej mogą korzystać z formalnych placówek czy usług zorganizowanych, a częściej zmuszeni są korzystać z rozwiązań nieformalnych takich jak opiekunowie prywatni, pomoc krewnych czy znajomych.[5] W odniesieniu do promowanych w świecie i na terenie Europy standardów stwierdzić należy, że Polska zajmuje dalekie miejsca jeśli chodzi o większość wygenerowanych wskaźników (Children in Scottland 2010a, 2010b).[6]
Polskę jak już wspomniałam, charakteryzuje podzielony system opieki i edukacji. Dzieci do 3 roku życia podlegają Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej, natomiast dzieci od 3 roku życia – Ministerstwu Edukacji.[7] W związku z tym finansowanie żłobków i przedszkoli pochodzi z różnych źródeł. Częściowo jest to wkład samorządów, częściowo rodziców. Polska nie gwarantuje prawa do usługi dla dzieci do 6 miesiąca życia a brak wspólnej kadry jest  wynikiem tego, że kwalifikacje opiekunów w grupie 0-3 lat są niższe niż opiekunów w grupie 3-6 lat.[8]
Na 28 krajów Europy Polska zajmuje 19 miejsce jeśli chodzi o poziom jakości życia dzieci do lat 18. W naszym kraju występuje również wysoki poziom ubóstwa i nierówności społecznych. Zatrważającym jest również fakt, że w Polsce występuje najwyższy w Europie procent dzieci w wieku 0-6 lat żyjących w biedzie a z kolei najniższy, obok Czech, wskaźnik dzieci do 3 roku życia objętych edukacją i opieką zinstytucjonalizowaną.[9] Procent dzieci korzystających z edukacji przedszkolnej jest również niski. Rodzice mają przy tym z kolei mały udział w edukacji przedszkolnej i szkolnej w formie współuczestniczenia w planowaniu działań, współpracy z nauczycielami oraz mały dostęp do informacji na temat dziecka. (por. Mendel 2006)[10]  
Niska jakość systemu edukacji oraz brak przykładania wagi do wczesnych okresów rozwoju dziecka uwypuklają się w jakości funkcjonowania młodzieży i młodych dorosłych. Charakterystycznymi tego przejawami są tutaj niskie kompetencje społeczne i borykanie się z dużymi trudnościami w momencie wchodzenia w dorosłość. (Szafraniec 2011)[11]
Zupełnym przeciwieństwem Polski jest Dania, w której funkcjonuje system zintegrowany. W systemie tym główny wysiłek kierowany jest na rozpoznanie potrzeb dzieci i rodzin oraz takie planowanie usług, który zapewnia tworzenie spójnej i dobrze usytuowanej oferty. Od wychowawców wymaga się natomiast jednolitych kwalifikacji, niezależnie od tego, jaka grupą wiekową się zajmują.  Przekłada się to  na wyższy poziom edukacji i opieki nad dziećmi do lat trzech. Warto tutaj zaznaczyć, że Dania jest jednym z jedynie 6 krajów Europy posiadających taki właśnie system. Badania dowodzą, że w kraju tym notuje się wysoką frekwencję w placówkach opieki formalnej.[12] Z opieki pozarodzinnej finansowanej  ze środków publicznych korzysta dwie trzecie duńskich dzieci w wieku 0 – 3 lat. Opiekunowie prywatni zajmują się niecałymi 2% dzieci.[13]
Dania jest również krajem europejskim, który znajduje się w pierwszej dziesiątce jeśli chodzi o jakość życia dzieci. Jej cechą charakterystyczną jest stosunkowo długi i dobrze płatny urlop macierzyński/ macierzyński – od 4 do 15 miesięcy.[14] Zagwarantowane prawo do usługi maja tam dzieci od 6 miesiąca życia, a kwalifikacje kadry w grupie 0-3 lat są porównywalne do kwalifikacji kadry grupy 3-6 lat.[15] Ogółem usługi finansowane ze środków publicznych są dostępne dla około 89% dzieci jednorocznych i 93% dwulatków.[16] Obecnie większość dzieci w grupie 0-3 lat uczęszcza do żłobków  i ośrodków zintegrowanych. Wyjątkiem są tutaj obszary wiejskie, gdzie opieka zinstytucjonalizowana bywa niedostępna. Tematem dyskusji w Danii jest również odejście od zasady uspołeczniania – która zawsze była jedna z żelaznych reguł opieki nad dziećmi w Danii – na rzecz większej indywidualności.
 Podsumowując chciałam zauważyć, że w  ostatnim czasie również w Polsce dokonano zmian w  aspekcie urlopów macierzyńskich – urlop taki wydłużono do roku. Progi finansowe są tu jednak nieporównywalne. Dania wyróżnia się szerokim dostępem do wczesnej opieki i edukacji. Polskę czeka jeszcze długa droga do osiągnięcia poziomu edukacji dzieci w wieku 0-3 lat na poziomie tego kraju skandynawskiego. Odnoszę wrażenie, że choć badania naukowe dowodzą, że wczesne doświadczenia dzieci mają długofalowy i formujący wpływ na rozwój mózgu i zachowań człowieka, aspekt ten nie jest priorytetem polityki naszego państwa. Kuleje nie tylko edukacja ale i polityka prorodzinna a wbrew pozorom na wczesnym etapie edukacji te dwa pojęcia zazębiają się niejednokrotnie. W Polsce nadzór nad prowadzeniem i kontrolowaniem jakości nowych usług opiekuńczych sprawują władze gminy, co w przypadku małych gmin i terenów wiejskich stanowi nie lada problem finansowy. Gminy, przy aprobacie Ministerstwa Edukacji, uciekają w oddawanie szkół stowarzyszeniom, co nie zawsze przekłada się na wysoki poziom świadczonych usług. Uważam więc, że o ile Dania inwestuje w społeczeństwo już od pieluch o tyle Polska, mimo pozornych reform i ulepszeń, stawia krok wstecz i zapomina o tym, że młode, dobrze wykształcone pokolenie jest naszą przyszłością.


[1] Dlaczego najmłodszym obywatelom w Europie najlepiej służą ogólnodostępne zintegrowane systemy w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011, s.18
[2] M. Rościszewska Woźniak,  Standardy jakości opieki i edukacji dzieci do lat 3 w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011 , s.22 )
[3] Wczesna opieka i edukacja dzieci w Polsce w kontekście europejskim w: Polityka Społeczna (2012), numer tematyczny pt.: Polityka edukacyjna: wyzwania i szanse, s.4
[4] Ibidiem s.5
[5] Dlaczego najmłodszym obywatelom w Europie najlepiej służą ogólnodostępne zintegrowane systemy w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011, s.18
[6] Wczesna opieka i edukacja dzieci w Polsce w kontekście europejskim w Polityka Społeczna (2012), numer tematyczny pt.: Polityka edukacyjna: wyzwania i szanse, s.5
[7] Ibidiem
[8] Dlaczego najmłodszym obywatelom w Europie najlepiej służą ogólnodostępne zintegrowane systemy w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011,Tabela 1, s.19
[9] Wczesna opieka i edukacja dzieci w Polsce w kontekście europejskim w Polityka Społeczna (2012), numer tematyczny pt.: Polityka edukacyjna: wyzwania i szanse, s.5-6
[10]  Ibidiem s.6
[11] Wczesna opieka i edukacja dzieci w Polsce w kontekście europejskim w Polityka Społeczna (2012), numer tematyczny pt.: Polityka edukacyjna: wyzwania i szanse, s.6
[12] Dlaczego najmłodszym obywatelom w Europie najlepiej służą ogólnodostępne zintegrowane systemy w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011, s.18
[13] Usługi wczesnej edukacji i opieki nad dziećmi do lat trzech w Danii w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011, s.24
[14] Wczesna opieka i edukacja dzieci w Polsce w kontekście europejskim w Polityka Społeczna (2012), numer tematyczny pt.: Polityka edukacyjna: wyzwania i szanse, s.4
[15] Dlaczego najmłodszym obywatelom w Europie najlepiej służą ogólnodostępne zintegrowane systemy w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011, Tabela1, s.19
[16] Usługi wczesnej edukacji i opieki nad dziećmi do lat trzech w Danii w: Dzieci w Europie nr 20(8)2011 – Dane z duńskich statystyk – s.24

sobota, 28 marca 2015

O Greyu słów kilka



Znajomy powiedział mi kiedyś, że do pisania potrzebny mi jest impuls. I chyba właśnie coś mnie naszło. A tym impulsem była piosenka w radio – Love me like you do. Utwór z filmu 50 twarzy Greya. Z nieco kontrowersyjnego filmu, bo z tego, co się orientuję opinie o nim są podzielone. Na film wybrałam się z koleżankami do miejscowego GOKu, gdzie czasem są wyświetlane filmy pod patronatem Orange. Ale w sumie nie chodziło o miejsce ale o film – wreszcie mogłam go obejrzeć. Na film czekałam przeszło rok. Bo właśnie jakiś rok temu przeczytałam trylogię o Greyu. Pierwsze kilkadziesiąt stron zamknęło się w pytaniu „Co to ma być?” Ponieważ czytanie to mój prawdziwy nałóg, nie odpuściłam jednak tak łatwo. Nie ukrywam, że książka ogromnie mnie wciągnęła. A potem dowiedziałam się o produkcji filmowej. I najbardziej w tym wszystkim chodziło mi o porównanie książki z filmem. Niezmiernie ciekawiło mnie jak producenci zamierzają pokazać wszystkie zawarte w książce emocje. Jeszcze przed samym filmem siostra ostrzegała mnie – nie wiem czy jest sens iść na ten film. Koleżanki były i mówią, że nic specjalnego. Ciekawość jednak zwyciężyła. Byłyśmy we trzy i wszystkie wyszłyśmy zadowolone z dokonanego wyboru.
Zastanawiam się czy te negatywne opinie o filmie to po prostu komercyjny chwyt czy niezaspokojone oczekiwania ludzi, którzy liczyli na czystą erotykę -  i chyba tylko erotykę. A może to nieznajomość literackiej inspiracji. Bo Christian Grey to człowiek, który jako dziecko bardzo wiele przeszedł. Świadczą o tym chociażby rany na jego ciele. A to głównie dzieciństwo kształtuje naszą dorosłość, naszą psychikę, ma ogromny wpływ na to, jakimi ludźmi będziemy.
Historia Christana i Anastazji jest może trochę cukiereczkowa, ale dzięki niej choć na chwilę możemy oderwać się od szarej rzeczywistości i zatopić w innym wymiarze, puścić wodze wyobraźni.  
Moim zdaniem producenci filmowi stanęli na wysokości zadania. Film lekki, z zabawnymi dialogami, aspekt erotyczny zdecydowanie w granicach smaku. Najzabawniejsze jest to, że film kończy się w najbardziej nieoczekiwanym momencie. I autentycznie w momencie zakończenia z ust chyba wszystkich widzów wyrwało się „och”. I było to zdecydowanie „och” niedosytu. Cóż – czekamy na dalsze części. Każdy ma prawo do własnego zdania i własnej interpretacji. Ja jestem jak najbardziej na tak i zdecydowanie polecam sięgnięcie do książki :)